Warning: file_put_contents(): Only 0 of 7758 bytes written, possibly out of free disk space in /home/uov/public_html/rak.waw.pl/wp-content/plugins/comet-cache/src/includes/traits/Plugin/InstallUtils.php on line 349
Ryzykowne kredyty 2018

Kredyt i co dalej?

Co sprawia, że coraz więcej osób decyduje się na zadłużenie w banku? Czy w dobie kryzysu, Polacy nie widzą dla siebie lepszego rozwiązania ponad to, które one nam proponują? Świetny kredyt hipoteczny, weź kredyt gotówkowy, kredyty w 5 minut, kredyty bez poręczycieli, niskie oprocentowanie kredytów, i tak dalej, i tak dalej… To właśnie takie teksty, pojawiają się wciąż we wszelkiego rodzaju mediach.

Czy to przez ciągłe i wszechstronne bombardowanie nas materiałami na temat kredytów, czujemy się zobowiązani, aby sięgać po nie pełnymi garściami? Dziś, nie znam ani jednej rodziny, która mogłaby się pochwalić, że jej konto bankowe nie jest obciążone przez spłatę jakiegoś kredytu. Nie zawsze są to tak kosztowne, a jednocześnie ryzykowne kredyty, jak kredyt hipoteczny, ale zadłużenie to zadłużenie. No bo w czym gorszy jest kredyt hipoteczny od kredytu studenckiego? I jeden i drugi przecież trzeba spłacić. Owszem to nie te same pieniądze, jednakże dla jednego 15 000 to kupa kasy, a dla innego 80 000. Wszystko przecież zależy od indywidualnych potrzeb klienta, jak zwykły wpajać nam banki. „Wpajać” to najlepsze określenie na te reklamy, w których uśmiechnięci ludzie ściskają sobie ręce z doradcami kredytowymi lub kredytodawcami i ze sporą sumą pieniędzy wychodzą z banku. „Ile chcesz, tyle bierz”, powinno być dewizą banków, a szczególnie chwilówek, które przekraczają wszelkie granice przyzwoitości.

Naogląda się potem jeden z drugim reklam, nasłucha się radia, poczyta kolorowe ulotki, z natarczywością wciskane do rąk na ulicach i potem idzie do banku po kredyt. Najpierw jest wszystko ładnie pięknie, ale potem trzeba „cudowny” kredyt spłacić, a banki to nie są nasi najlepsi przyjaciele, którzy mają czas i poczekają na oddanie pieniędzy. Nie! Banki nie dość, że będą ponaglać, to jeszcze dorzucą odsetki, które też będzie trzeba spłacić. I klops: pracujemy, zarabiamy, a potem spłacamy i nic nie mamy. Taka jest właśnie prawda. Po co naiwnie wierzyć, że bez żadnych problemów możemy zostać „szczęśliwymi” posiadaczami każdego kredytu? Po co sądzić, że skoro wszyscy mają, to ja też? Nie jesteśmy społeczeństwem powiązanym pępowiną – co z tego, że sąsiad już ma, i sąsiadka też, i mama, i nauczycielka, i nawet pani z apteki, MY nie musimy mieć!

Zapamiętajmy sobie jedno, ta kredytowa propaganda kiedyś się skończy. Wtedy będziemy dumni, że my się wyłamaliśmy, że walczyliśmy do końca i to MY zwyciężyliśmy! A na razie kredytom powiedzmy po prostu głośne NIE!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *