Choć o cellulicie mówi się coraz więcej, a kolejne kobiety mają na swoim koncie szereg przeczytanych publikacji i niekończące się rozmowy na jego temat prowadzone z przyjaciółkami, nie można nie zgodzić się z tym, że wokół „skórki pomarańczowej” zdążyło się już nagromadzić wiele mitów i niedomówień. Niektóre z nich nie są groźne, a w związku z tym nie powinny mieć większego wpływu na sposób, w jaki będziemy walczyły z tą przypadłością, inne są jednak zdecydowanie bardziej szkodliwe. W związku z tym warto poddać je starannej analizie, aby w przyszłości uniknąć rozczarowań i mieć pewność, że naprawdę zwalczamy „skórkę pomarańczową”. Cellulit fakty i mity to zatem zagadnienie, którego nie można lekceważyć.
Co jest właściwie naszym problemem?
Mówiąc o mitach, które związane są z cellulitem wypada zacząć od tego, że wiele kobiet nie wie nawet, z jaką przypadłością się zmaga. Zbieżność nazw i ich podobna wymowa sprawia, że niejedna kobieta używa zamiennie określeń cellulit i cellulitis, a przecież pomylenie ich podczas rozmowy ze specjalistą może pociągnąć za sobą naprawdę groźne konsekwencje. Na czym polega problem? Aby zrozumieć, że nie mówimy tu tylko o niedociągnięciu lingwistycznym powinnyśmy uświadomić sobie, że o ile cellulit to przypadłość kosmetyczna, która w przeważającej liczbie przypadków jest konsekwencją naszych własnych zaniedbań, o tyle cellulitis to bardzo poważna choroba skóry, za którą odpowiedzialne są bakterie. Zmagania z cellulitem przeważnie ogranicza się do zmiany diety i większej aktywności fizycznej, niekiedy posiłkując się również kosmetykami powstającymi w laboratoriach chemicznych, leczeniem cellulitisu musi jednak bezwzględnie zająć się dermatolog. Inne są również konsekwencje obu schorzeń mylących nas swoimi podobnymi nazwami. Cellulit pozostawia przede wszystkim nieprzyjemne wrażenie wizualne i dlatego nie jest szczególnie ceniony przez kobiety, tymczasem konsekwencją cellulitisu może być nawet martwica, jego usuwanie w niektórych przypadkach jest więc możliwe wyłącznie na stole operacyjnym nie pod opieką kosmetyczki, ale doświadczonego chirurga. Mylenie tych dwóch pojęć nie jest zresztą charakterystyczne tylko dla kolejnych kobiet, które zastanawiają się nad tym, jak pozbyć się „skórki pomarańczowej”, bywa bowiem, że zdarza się to również redaktorom kobiecych portali internetowych, a nawet dziennikarzom pracującym dla czasopism przeznaczonych dla pań.
Nigdy nie będziemy wolne od cellulitu?
Choć lekarze i kosmetolodzy przekonują nas o tym, że z cellulitem można skutecznie walczyć, raz na jakiś czas dociera do nas również bardziej ponura wiadomość. Zgodnie z jej treścią cellulitu nigdy nie pozbędziemy się raz na zawsze, jeżeli więc miewałyśmy w swoim życiu problemy ze „skórką pomarańczową” powinnyśmy liczyć się z tym, że przyjdzie nam się z nimi zmagać również w przyszłości. Choć informacja ta nie brzmi szczególnie przyjaźnie, nie jest ona niestety również mitem stworzonym po to, aby zachęcić nas do bardziej intensywnych ćwiczeń, gdy zaś przeanalizujemy ją uważnie z pewnością dojdziemy do wniosku, że takie założenie jest jak najbardziej logiczne. Cellulit nie jest spowodowany ingerencją czynników zewnętrznych, ale naszymi własnymi zaniedbaniami, nawet więc, jeżeli uporamy się z nim nie powinnyśmy zapominać o tym, co wpłynęło na jego powstanie. Gdyby nie nasza własna niefrasobliwość, z pewnością nie miałybyśmy pojęcia o tym, jakie trudności wywołuje „skórka pomarańczowa”, jeżeli więc zdecydujemy się na powrót do dawnego trybu życia, zrezygnujemy z aktywności fizycznej i zaczniemy odżywiać się w sposób nieodpowiedzialny nie powinnyśmy być szczególnie zaskoczone odkrywając, że na naszym brzuchu, udach lub ramionach znowu pojawią się nieatrakcyjne wizualnie fałdy zgrubiałej skóry. Wielokrotnie powtarza się nam, że walka z cellulitem jest możliwa jedynie wówczas, gdy doprowadzimy do zmiany własnego stylu życia i niestety taka recepta jest jedyną, która zagwarantuje nam, że „skórka pomarańczowa” nie powróci do nas w przyszłości.
